Sujet : Re: Żona Hackmana zmarła 11 lutego, a dzień później dzwoniła do kliniki
De : manta103g (at) *nospam* gmail.com (darius)
Groupes : soc.culture.polishDate : 18. Mar 2025, 14:41:09
Autres entêtes
Organisation : novaBBS
Message-ID : <e77bec5da5460ed1fecd03febd88764b@www.novabbs.com>
References : 1 2
User-Agent : Rocksolid Light
Po angielsku klinika to nie jest żadna Klinika polska, szpital
kliniczny.
To po prostu przychodnia
https://www.cloudberry.health/teamA cloudberry to malina moroszka.
Dzwoniła do tej przychodni, umówiła się na wizytę i to wszystko.
W poważnych sprawach z sercem dzwoni się do szpitala lub do kliniki
uniwersyteckiej, bo tam lekarze, naukowcy z doktoratami, a szef
profesorem.
Jeszcze napiszą na ten temat 100 razy aby bić pianę w mediach i nakręcą
10 filmów
a prawda jest tragiczna.
Znany aktor, wiekowy, 95 lat, mieszka w dużym domu z żoną,
żadnych kontaktów z rodziną, znajomymi, sąsiadami.
Żona umiera na zawał serca a on lezy 7 dni w łóżku, bo nie ma siły
wstać, nic nie je, nie pije, nie idzie do toalety przez 7 dni, bo by
znalazł zmarłą żonę,
czyli umiera z głodu.
A powinni byli dawno zatrudnić pomoc domową, kogoś kto by się nimi
opiekował, zajmował, gotował, sprzątał, kto by wezwał lekarza.
To jest smutne, ale skoro nie wstał z łóżka przez 7 dni, nic nie jadł,
nie pił, nie chodził do toalety, to niestety zmarł z głodu.
Bo gdyby wstał z łóżka i poszedł do łazienki, to by znalazł zmarłą żonę.
Ale tego nikt nie napisze oficjalnie, bo to brzmi niesmacznie.
--