Re: Promieniowanie komórkowe, mikrofale zabijają, generują glejaka mózgu

Wiesz,
rozmawiałem z szefową ONZ, bo mnie zawieźli posłowie do Turzy Śląskiej,
aby zbadał i znalazł przyczynę zachorowań na raka i zgonów wśród m
ieszkających wokół nowego nadajnika komórkowego, dużej mocy.
I od razu zeskanoałem cały świat i znalazłem w Barcelonie firmę, która
zbudowała mikrofalowy monitoring całego miasta dla turystów, a także
gości, którzy corocznie przybywają na Mobile Congress,
czyli światowy Kongres Telefonii Komórkowej w Barcelonie.
I jak zwykle miałem odpowiedź operatora i instalatora wysokiego masztu z
antenami, że szystko zgodne z normami.
I rozmawiałem z wszystkimi noblistami z pokrewnych branż, medycyny,
fizyki, na świecie
i opracowałem taki standard,
że moc wypromieniowana jest proporcjonalna do mocy pobieranej przez
nadajnik z sieci energetycznej.
I jeżeli nadajnik/i + anteny pobieraja ciągle 1000 W
a energia emitowanych mikrofal nie jest 10W, jak deklarowana, ale
kilkaset watt wokół wieży.
I znalazłem takie nadajniki komórkowe dużej mocy w Austrii, o zasięgu do
10 kilometrów w górach, o mocy przekraczającej 1000 W,
a były budowane i instaloane w górach, aby tworzyć
Giga Cells, czyli komórki o dużej mocy, pokrywające tereny górskie, aby
nie trzeba było ciągnąć kabli zasilających po górach.
No i zamontowaliśmy miernik EMF na dronie i latał wokół wieży i zbudował
mapę emisji anten.
Ale w międzyczasie odezwali się z Izraela ci, którzy cierpią na
 Microwaves Hypersensitivity Syndrome
i opisali swoje dośiadczenia,
że dostają wypieków na twarzy, suchości w gardle, zaczerwienionych oczu
i dlatego nie mają w domu telewizora, wifi, komórek,
a tam gdzie śpią w sypialni,
nie ma żadnych kabli elektreycznych pod napięciem.
I eureka,
przed wojną kable elektryczne były prowadzone w metalowych rurkach,
cynkowych, czy podobnych., które można było wyginać.
Czyli żadnych kabli w plastiku, zalepionych cementem do ściany.
No i potem odnalazłem znajomych, prowadzących serwisy telefonów
komórkowychi niestety p;ołowa zachorzała
i ma rózne narośla na twarzy, nosie, głowie, jakieś guzy,
a jeszcze inni młodo zmarli.
I jeden znajomy z komórek ma nos jak kartofel, inny dostała raka
ślinianki, a potem żółtaczki.
No i zakupiłem 100 czujników mikrofasl, takich długopisów z diodą led,
czerwonąi kto miał problemy,
temu wieszałem w mieszkaniu te diody
i widać było, przez które okno wchodzą mikrofale,
z której strony, bo widac było które czujniki, zawieszone na poziomych
sznurkach się świecą.
No i poszedłem do kolegi, mieszkającego n aprzeciw nadajnika komórkowego
na szkole
i u niego dioda się świeciła w każdym pokoju.
No i napisałem raport do Rady Europy, Komisji Europejskiej, Światowej
Organizacji Zdrowia
i sprawozdawca Rady Europy
mi odpisał,
że wiemy, że miliony umrą od nadajników,
ale nic  nie będziemy robić,
bo każde panstwo musi samo dbac o swoich obyateli.
No i Francja, która ma Instytut Raka w Paryżu, od razu zakazała używania
komórek, wifi
w szkolach i zakazała
instalowania masztów antenowych, nadajnikach na szkolach,
przedszkolach,
akademikach
bo uznała, że należy chronić układ nerwowy młodzieży, który nadal się
rozwija.
Znajomy mieszka w blokach i naprzeciwko ma linię wysokiego napięcia./
Ma rozrusznik i raz ciśnienie mu skacze 150, a raz 200
i pyta się mnie,
czy się wyprowadzić.
Inny znajomy jest w zarządzie wspólnoty wieżowca i mieszka na ostatnim
piętrze, a nad nim, na dachu, nadajnik komórkowy dużej mocy
i bardzo podupadł na zdrowiu, charczy, zgarbiony,
i mu mówilem 10 lat temu, żeby wypierdzielał stamtąd
ale każdy sam podejmuje decyzje.
No i dotarłem dalej do szpitali garnizonowych, które badały zdolnośc
rekrutów do służby w jednostkach radarowych,
aby nie przyjmoać osób ze schorzeniami, aby po odejściu ze słuzby, nie
wypłacać im rent i odszkodowań za uktratę zdrowia.
No i jest rozporządzenie a w nim 20 jednostek stanu zdrowia,które
wykluczają ze slużby w jednostkach radarowych.
I centralna wojskowa komisja lekarska zasze miała o tym wiedzę
ale cywile, administracja nie współpracuje z wojskiem
i zawsze głosi,
że mikrofale nieszkodliwe,
aby nie generować dla siebie problemów i kosztów.
Żona kolegi, nauczycielka, zmarła na glejaka, 2 lata po postawieniu w
pobliżu ich domu nadajnika komórkowego.
Ale najwazniejsze, pewien instytut krajowy opracował przed laty maty
ekranujące przed promieniowaniem elektromagnetycznym
i zalecał naklejanie ich na ściany, gdy mieszkanie sąsiaduje
ze stacją transformatorową zasilającą blok mieszkalny.
Tyle, że te maty ekranujące nigdy nie działały, bo efekt Klatki Faradaya
nie zapewnia nawet metalowa puszka po ciastkach.
Wkładamy telefon do takiej metalowej puszki, zakrywamy szczelnym
wieczkiem metalowym,
wybieramy numer telefonu w puszce
i
eureka
telefon dzwoni
A świat wygląda tak, że pułkownik mieszkający w bloku nie zgodził się na
instalację nadajnika komórkowego
na dachu bloku i nie choruje
a biedota z nadajnikami choruje i żyje krócej.
To jest analogia do
Syndromu Turbiny Wiatrowej,
która generuje infradźwieki dużej mocy, wykrywane p;rzez czułe
sejsmografy w odległości do 10 kilometrów
No i Donald Trump mi kiedyś napisał,
że nigdy się nie zgodzi na budową wiatraków w pobliżu swojej rezydencji
na Florydzie,
bo wartośc nieruchomości spadnie o 90%
bo nikt nie przyjedzie na golfa.
Bo infradźwięki to częstoliwości fal mózgowych
5-20 Hz
i gdy w nocy emitowane są infradźwieki przez turbiny, niski bas przez
pub w nocy,
wibracje z autostrady,
to mózg nie zasypia tylko zostaje wprowadzony w stan alertu - 15 Hz
i zaczyna sie trwała bezsenność,
która gdy trwa miesiące,
prowadzi do syndromu skrajnego wyczerpania
Chronic Fatigue Syndrome
paraliżu, udaru, otępienia
i przedwczesnego zgonu