Sujet : Zakaźnicy mają ręce pełne roboty. "Możemy już mówić o epidemii"
De : nostradamus (at) *nospam* gmail.com (Nostradamus)
Groupes : soc.culture.polishDate : 09. Sep 2024, 22:59:38
Autres entêtes
Organisation : To protect and to server
Message-ID : <vbnr49$2h5pa$4@paganini.bofh.team>
User-Agent : Mozilla Thunderbird
Minął tydzień od rozpoczęcia roku szkolnego, a lekarze zakaźnicy mają ręce pełne roboty. - Już teraz brakuje miejsc na oddziałach, chociaż mamy dopiero początek września. Wczoraj musiałam odmówić przyjęcia czwórce dzieci - mówi dr n.med. Lidia Stopyra, kierowniczka Kliniki Chorób Infekcyjnych i Tropikalnych w Krakowie.
1. Dużo chorych dzieci i coraz mniej miejsc
Rozpoczęcie nowego roku szkolnego oznacza nie tylko powrót do nauki, ale też większy kontakt dzieci z rówieśnikami, a tym samym - zwiększone ryzyko przekazywania patogenów. Zagrożone są nie tylko dzieci w wieku żłobkowym, przedszkolnym i szkolnym, ale też niemowlęta, których starsze rodzeństwo może przynieść chorobę do domu. W przypadku maluchów, których układ odpornościowy nie jest jeszcze do końca wykształcony, może się to wiązać z kolei z dużo poważniejszymi konsekwencjami.
Jakie "choroby" królują w tej chwili na oddziałach zakaźnych? Dr n.med. Lidia Stopyra, kierowniczka Kliniki Chorób Infekcyjnych i Tropikalnych i lekarka kierująca Oddziałem Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego w Krakowie, przyznaje, że wraz z początkiem września obserwuje dużą liczbę przyjęć dzieci z objawami COVID-19. Według danych resortu zdrowia w ciągu minionej doby odnotowano 1639 potwierdzonych zakażeń SARS-CoV-2, z czego 1191 przypadków to nowe infekcje. Statystyki nie rozdzielają zakażonych na dzieci i dorosłych.
Całość tu
https://zdrowie.parenting.pl/zakaznicy-maja-rece-pelne-roboty-mozemy-juz-mowic-o-epidemii