Od lat nie noszę stanika. Czasami słyszę, że kuszę mężczyzn Nie noszę stanika o
Sujet : Od lat nie noszę stanika. Czasami słyszę, że kuszę mężczyzn Nie noszę stanika o
De : manta103g (at) *nospam* gmail.com (darius)
Groupes : soc.culture.polishDate : 02. Aug 2024, 18:19:44
Autres entêtes
Organisation : novaBBS
Message-ID : <b5319a1dceb0e5d2451e9750c7d62de4@www.novabbs.com>
User-Agent : Rocksolid Light
Od lat nie noszę stanika. Czasami słyszę, że kuszę mężczyzn
Nie noszę stanika od czterech lat. Na początku tej przygody musiałam się
mierzyć ze wstydem. Czułam wygodę, chodząc bez niego, ale jednocześnie
odczuwałam dyskomfort, że inni na mnie patrzą. Nie robiłam nic złego,
ale reakcje innych były takie, jakbym wyszła na ulicę nago. Do spojrzeń
dochodziły czasami komentarze, że "wodzę na pokuszenie". Odkryłam wtedy,
że niektórym łatwiej jest przełknąć wyeksponowany biust w staniku
push-up niż mnie w golfie bez stanika, ale z odznaczającymi się
delikatnie sutkami. Bo tu chodzi właśnie o sutki.
Katarzyna Pruszkiewicz
2 sierpnia 2024, 10:47
2,2 tys.
Nie noszę stanika od czterech lat i dobrze mi z tym (fot. materiały
własne autorki)Archiwum autorki
Nie noszę stanika od czterech lat i dobrze mi z tym (fot. materiały
własne autorki)
Ponad 90 proc. kobiet na świecie, mimo niewygody, nosi stanik
Zaczęłam nosić stanik, gdy miałam 12-13 lat. Nie mogłam się
doczekać, aż to nastąpi. Chciałam jak najszybciej zakończyć erę
smarkatego dziecka i stać się dziewczyną. A żeby nią zostać, musiałam
mieć stanik. Potem był mi potrzebny, aby zakryć dowody dorastania
W pewnym momencie odkryłam, że nie lubię go nosić, ale robię to z
poczucia obowiązku. Wydało mi się to bardzo głupie
Gdy zrezygnowałam ze stanika, zaczęłam słyszeć komentarze, że nie
zakładam go, aby zwrócić na siebie uwagę mężczyzn
Najbardziej przykre nie były jednak spojrzenia czy żarty mężczyzn,
lecz kobiet
Więcej tekstów na stronie głównej Onetu
reklama
Po dziś pamiętam swój pierwszy stanik. Był różowy, w kwiatki, bez
fiszbin. Miałam jakieś 12-13 lat, kiedy zaczęłam nosić ten rodzaj
bielizny. Nie mogłam się doczekać, aż to nastąpi, a to dlatego, że
większość moich koleżanek dostała swój pierwszy stanik w podstawówce.
Czułam się gorsza, że w przeciwieństwie do nich nie mam jeszcze biustu,
by móc go nosić. I szczerze mówiąc, przez długi czas go jeszcze nie
miałam, ale nie chciałam czekać ze stanikiem do czasu, aż się pojawi. Za
bardzo zależało mi na tym, aby jak najszybciej zakończyć erę smarkatego
dziecka i stać się dziewczyną. A żeby nią zostać, musiałam mieć stanik.
Teraz gdy jestem dwa razy starsza, wiem, że tak naprawdę to nie mi
stanik był potrzebny — chodziło o to, aby zadowolić innych.
Wstydziłam się, że "coś" przebija mi się przez bluzkę
Ponad 90 proc. kobiet na świecie nosi stanik. Według badania YouGov z
2023 r. 60 proc. Amerykanek zakłada go codziennie, gdy jedynie 5 proc.
nie robi tego wcale. Jednocześnie większość kobiet uważa, że noszenie
biustonosza jest niewygodne. Dlaczego więc każdego dnia decydują się go
założyć? Ze względu na presję społeczną, którą odczuwa jedna trzecia
badanych. Tę presję odczuwałam również ja.
Zanim zaczęły rosnąć mi piersi, nosiłam stanik dla samego noszenia. To
się zmieniło, gdy z "płaskiej deski" (przez długi czas tak mnie
przezywano) wyrosłam na osobę z (małym) biustem. Nagle zaczęłam wstydzić
się tego, że dojrzewam i że "coś" przebija mi się przez bluzkę. Stanik
był mi wtedy potrzebny, aby zakryć dowody dorastania. W efekcie, zamiast
frajdy z bycia dziewczyną, czułam z tego powodu zakłopotanie. A to
wszystko przez komentarze, które słyszałam pod swoim adresem. "Ktoś tu
ciałka nabiera"; "Biuścik się pojawia"; "Jaka pannica rośnie" —
słyszałam od członków rodziny i ich znajomych. Dla kogoś pewnie są to
niewinne słowa, dla mnie jednak były czymś, co obudziło we mnie wstyd.
Będąc więc nastolatką z małym biustem, nosiłam stanik nie po to, aby go
podkreślić, lecz po to, aby go zakryć. Zaczęły również docierać do mnie
informacje, że stanik jest nam, kobietom, potrzebny, ponieważ chroni
piersi przed opadaniem, a w przypadku większych biustów odciąża
kręgosłup. Są to jednak mity. Naukowcy od dawna podkreślają, że nie ma
żadnych dowodów na to, aby noszenia stanika poprawiało jędrność piersi,
wręcz przeciwnie – w 2013 r. opublikowano wyniki 15-letniego badania, z
którego wynika, że to noszenie stanika powoduje opadanie piersi i
odpowiada za ból pleców. Już w 2000 r. John Dixey, były dyrektor
generalny producenta biustonoszy Playtex, mówił, że "noszenie
biustonosza nie zapobiega opadaniu, ponieważ pierś sama w sobie nie jest
mięśniem, więc utrzymanie jej w formie jest niemożliwe".
Przez długi czas wierzyłam jednak, że stanik przynosi mi jakieś
korzyści, chociaż widziałam po sobie, że jego noszenie bardziej mnie
męczy, niż zadowala; mam tutaj na myśli odciskające się na skórze
ramiączka i fiszbiny, zbyt ciasne zapięcia czy po prostu dyskomfort
noszenia go w czasie upałów, gdy każda warstwa materiału wzmaga uczucie
gorąca.
Mimo tych niedogodności zakładałam go dzień w dzień, bo nie myślałam, że
można inaczej. Skąd miałam to wiedzieć, skoro moja mama, babcia, ciocie
i koleżanki ze szkoły robiły to samo? Potrzebowałam kilku lat, by
odkryć, że stanik powinien być moim wyborem, a nie wymogiem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Skończyłam ze stanikami
reklama
Nie noszę stanika od czterech lat. Zrezygnowałam, gdy zauważyłam, że
jest mi wygodniej bez niego. Zawsze po powrocie do domu zdejmowałam
stanik, a gdy nigdzie nie wychodziłam, nie zakładałam go w ogóle. W
pewnym momencie odkryłam, że nie lubię go nosić, ale robię to z poczucia
obowiązku. Wydało mi się to bardzo głupie, że każdego dnia ulegam
presji, przez którą zakładam daną część garderoby, chociaż nie mam na to
ochoty. Ale jakiegoś dnia sobie odpuściłam, a następnego pozbyłam się
wszystkich staników (część oddałam, a niektóre sprzedałam). W ten sposób
się wyzwoliłam, stawiając na swój komfort.
Dla niektórych moje rozstanie ze stanikiem było szokujące. Okazało się,
że wielu osobom łatwiej jest przełknąć wyeksponowany biust w staniku
push-up niż mnie w golfie bez stanika, ale z odznaczającymi się
delikatnie sutkami. Wówczas zrozumiałam, że nie chodzi o piersi same w
sobie, lecz właśnie o sutki.
Sutek sutkowi nierówny
Oczywiste jest, że nie ubierając pod bluzkę czy sukienkę stanika, w
wielu przypadkach, gdy materiał jest cieńszy, widać, że go nie mam, bo
odznaczają mi się sutki. Dla mnie w tym widoku nie ma jednak nic
wulgarnego – każde piersi, w tym męskie, mają sutki i jest to normalne,
że przebijają się czasami przez ubrania. Z męskimi nie mamy jednak jako
społeczeństwo problemu — męskie nagie torsy widzimy od plaży, przez
ulicę, po media społecznościowe. Z kobiecymi sutkami jest inaczej – nie
wypada ich "eksponować", a należy ukrywać. Kobiece sutki, bez względu na
sytuację, podlegają ciągłej seksualizacji, gdy męskie w większości
przypadków są nam obojętne. Widać to na przykład na Instagramie, gdzie
cenzurowane są tylko te zdjęcia, na których są nagie kobiece sutki —
męskie nikomu nie przeszkadzają. Ponadto, gdy kobieta opala się topless,
dopuszcza się "nieobyczajnego wybryku", za co może dostać mandat – w
przypadku mężczyzny nikt nie zwróci na niego uwagi.
reklama
Wstyd
Na początku mojej przygody bez stanika musiałam się mierzyć ze wstydem.
Czułam wygodę, chodząc bez niego, ale jednocześnie odczuwałam
dyskomfort, że inni na mnie patrzą. Nie robiłam nic złego, po prostu nie
miałam stanika, ale reakcje innych były takie, jakbym wyszła na ulicę
nago. Do spojrzeń dochodziły czasami komentarze, że brak stanika jest
"wodzeniem na pokuszenie", że nie zakładam go, aby zwrócić na siebie
uwagę mężczyzn. Niekiedy tłumaczyłam, że chodzi mi tylko o moją wygodę,
a nie wzbudzanie pożądania (też słyszałam taką teorię), lecz zbywano to
uśmieszkami.
Najbardziej przykre nie były jednak spojrzenia czy żarty mężczyzn, lecz
kobiet. To od nich otrzymywałam wiadomości, że pokazując się na
Instagramie Noizza mogłabym założyć stanik, by nie "świecić cyckami", bo
"tak bez stanika nie wypada".
Mimo to wytrwale go nie zakładałam. Ani w domu, ani do pracy, ani na
wyjścia. Nigdzie. W tym momencie nie przejmuję się, czy ktoś mnie za to
ocenia, czy komuś się to podoba lub nie. Nie zwracam też uwagi na to,
czy ktoś się na mnie patrzy i jak. Czuję się dobrze bez stanika i nie
mam zamiaru, jak dawniej, zakładać go w imię jakieś powinności. I nie
jestem w tym sama – coraz więcej moich koleżanek rezygnuje z tej części
bielizny, odkrywając, że wygodniej i lepiej im bez niej.
Jednocześnie wciąż mi się zdarza być świadkinią sytuacji, w której
dziewczyna rezygnuje z kupna jakieś sukienki czy bluzki, bo ma zbyt
wycięte plecy lub dekolt. Chociaż się sobie w danym ubraniu bardzo
podoba, odpuszcza, ponieważ — cytuję — "nie ma jak założyć stanika".
Niektóre kobiety kombinują z nakładkami na sutki czy taśmami. Za każdym
razem się zastanawiam: po co? Czy nie lepiej byłoby zrezygnować ze
stanika zamiast z sukienki?
reklama
Date | Sujet | # | | Auteur |
2 Aug 24 | Od lat nie noszę stanika. Czasami słyszę, że kuszę mężczyzn Nie noszę stanika o | 1 | | darius |
Haut de la page
Les messages affichés proviennent d'usenet.
NewsPortal