Zbrodniarze mordują miliony niewinnych praków

Myśliwy pochwalił się pokotem. Nie wiedział, że zastrzelił chronione
gatunki
Magdalena Mateja-Furmanik
20 sierpnia 2024, 11:27
FACEBOOK
X
E-MAIL
KOPIUJ LINK
Sezon łowiecki na ptaki rozpoczął się 15 sierpnia. Social media
stopniowo zaczynają być zalewane zdobyczami myśliwych. Na jednym ze
zdjęć widzimy mężczyznę uśmiechającego się do aparatu w stroju
maskującym i z bronią nonszalancko opartą o ramię. U jego stóp leży w
rządku dziewięć zabitych gołębi. Sęk w tym, że nie są to gołębie
grzywacze, na które wolno polować, ale chronione gołębie siniaki.
Chronione gołębie padły łupem myśliwego. Sam pochwalił się tym w sieci
Rudmer Zwerver / Shutterstock
Zdaniem OTOP przynajmniej trzy ptaki na zdjęciu to chronione gołębie
siniaki
‹ wróć
    Sezon łowiecki na ptaki rozpoczął się 15 sierpnia. Na liście
gatunków łownych znajduje się 13 gatunków ptaków, w tym m.in. gołąb
grzywacz
    Koalicja Niech Żyją! udostępniła zdjęcie myśliwego, który pochwalił
się ustrzeloną przez siebie zwierzyną. Zdaniem myśliwego zabite ptaki to
gołębie grzywacze — zdaniem koalicji są to chronione gołębie siniaki
    OTOP potwierdza, że przynajmniej trzy ptaki widoczne na zdjęciu to z
pewnością chronione gołębie siniaki
    Badania naukowe potwierdzają, że myśliwi zabijają gatunki chronione.
Jest tak m.in. dlatego, że podczas polowania mają tylko chwilę na
identyfikację gatunku, podczas gdy niektóre z gatunków ptaków
chronionych potrafią obserwować i rozpoznać jedynie specjaliści z
dziedziny ornitologii
REKLAMA
"Myśliwi zabijają chronione gatunki i chwalą się tym w social mediach" —
alarmuje koalicja Niech Żyją!, która złożyła zawiadomienie o podejrzeniu
popełnienia przestępstwa do prokuratury. Jej zdaniem zdjęcie przedstawia
gołębie siniaki objęte ochroną gatunkową. Koalicja na swoim Facebooku
udostępniła screen posta użytkownika Passion 4Hunters, na którym widać
klęczącego mężczyznę przed pokotem złożonym z dziewięciu martwych
gołębi. Myśliwy usunął zdjęcie ze swojego profilu. Poprosiliśmy go o
komentarz dotyczący tej sprawy, jednak do momentu publikacji tekstu nie
otrzymaliśmy odpowiedzi.
Zdjęcie zginęło z profilu myśliwego, jednak zostało udostępnione w
formie screenów m.in. przez organizację Niech Żyją! oraz biologa dr
Maślaka Niech Zyją! / Facebook (Niech Żyją!)
Zdjęcie zginęło z profilu myśliwego, jednak zostało udostępnione w
formie screenów m.in. przez organizację Niech Żyją! oraz biologa dr
Maślaka
Jako pierwszy sprawę nagłośnił dr Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu
Wrocławskiego, który również twierdzi, że myśliwy zastrzelił chronione
siniaki, a nie dopuszczone do polowania grzywacze.
"Myśliwi, nawet gdy mają ptaka w ręku, nie umieją rozpoznać gatunku.
Dlatego pozostawienie im prawa do polowań choćby na jeden gatunek
oznacza, że będą ginąć gatunki chronione" — napisał na swoim Twitterze.
    Zobacz także: Rozpoczął się sezon łowiecki na ptaki. Zginie ich aż
700 tys.
Gołąb grzywacz znajduje się na liście gatunków łownych WildMedia /
Shutterstock
Gołąb grzywacz znajduje się na liście gatunków łownych
Chroniony gołąb siniak. Ptak przypomina gołębia miejskiego Jan van
Overvelt / Shutterstock
Chroniony gołąb siniak. Ptak przypomina gołębia miejskiego
Identyfikacja gołębi
Czy jednak możemy mieć pewność, że myśliwy zastrzelił chronione ptaki?
Dowód stanowi wyłącznie jedno zdjęcie. O identyfikację zwierząt
poprosiliśmy Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków.
— Ptaki leżą w pozach utrudniających dostrzeżenie wszystkich cech
diagnostycznych (wykluczających np. młode grzywacze). Ale przynajmniej u
trzech ptaków (pierwszy, trzeci i czwarty od prawej) widać
charakterystyczne dla siniaków ciemne plamy na skrzydłach, które nigdy
nie występują u grzywacza. Tak więc przynajmniej część z zabitych ptaków
z pewnością stanowią chronione siniaki — przekazał w rozmowie z Onetem
dr Tomasz Wilk, lider zespołu ochrony obszarów i siedlisk OTOP.
Wszystko wskazuje na to, że myśliwy działał nieumyślnie. W takim
przypadku, jeśli zostanie mu udowodniona wina, za zabicie gatunku
pozostającego pod ochroną gatunkową grozi mu kara grzywny bądź
ograniczenia wolności.
Czy polowanie na ptaki powinno być zabronione?
Koalicja Niech Żyją! od lat walczy o wprowadzenie zakazu polowania na
ptaki. Jednym z argumentów jest to, że myśliwy w praktyce nie jest w
stanie odróżnić poszczególnych gatunków od siebie i w efekcie często
zabija gatunki chronione.
"Niektóre z gatunków ptaków chronionych potrafią obserwować i rozpoznać
jedynie specjaliści z dziedziny ornitologii. Tymczasem myśliwy ma
zaledwie kilka sekund na ustalenie gatunku i strzał do szybko lecącego
ptaka. Powtórzmy, że często strzela w trudnych warunkach — w deszczu, we
mgle, również przed wschodem słońca i po jego zachodzie. Stada kaczek i
gęsi są wielogatunkowe. Jakże rozróżnić po zmierzchu, z jakich gatunków
składa się szybko przemieszczające się stado ptaków, gdy widać tylko
ciemne zarysy ich sylwetek?" — pyta w swojej książce "Ilustrowany
samouczek antymyśliwski" były myśliwy Zenon Kruczyński.
Powyższa obserwacja Kruczyńskiego znajduje potwierdzenie w badaniach
naukowych. Damian Wiehle oraz Zbigniew Bonczar przez sześć lat badali
przyczyny śmiertelności ptaków wodnych na stawach rybnych Przeręb i
Spytkowice koło Zatora, a wyniki swoich badań przedstawili w artykule
"Śmiertelność ptaków w warunkach stawów rybnych". Naukowcy stwierdzili,
że 71,9 proc. znalezionych ptaków zostało zastrzelonych, zaś 14,6 proc.
padło z przyczyn naturalnych. Podczas badań odnotowano zastrzelenie 87
osobników należących do 15 gatunków chronionych. Wśród ptaków
zastrzelonych i objętych ochroną prawną dominowały: perkoz dwuczuby,
śmieszka, cyranka oraz mewa białogłowa.
Zdaniem obrońców przyrody tylko pełny zakaz polowań na ptaki zapewniłby
bezpieczeństwo gatunkom chronionym.