Sujet : Dzień bez horroru jest dniem straconym
De : nostradamus (at) *nospam* gmail.com (Nostradamus)
Groupes : soc.culture.polishDate : 02. Sep 2024, 22:49:40
Autres entêtes
Organisation : To protect and to server
Message-ID : <vb5btk$ieog$1@paganini.bofh.team>
User-Agent : Mozilla Thunderbird
To nie była pierwsza wizyta 30-latki w tym szpitalu. Wcześniej miała jednak stanowczo sprzeciwiać się, gdy personel, widząc jej siniaki, chciał zawiadomić służby.
- Kobieta trafiała do nas z obrażeniami świadczącymi o tym, że może być wobec niej stosowana przemoc. Za każdym razem była przeprowadzana z nią rozmowa na ten temat. I za każdym razem zarzekała się, że nikt nie stosuje wobec niej przemocy. Kategorycznie odmawiała zawiadomienia służb - podkreśla Eva Todorov, rzeczniczka Szpitala Powiatowego w Głogowie.
Tłumaczy, że jeżeli pacjentka jest dorosła i nie jest ubezwłasnowolniona, szpital ma obowiązek uszanować jej wolę.
Teraz w głogowskim szpitalu sprawdzana jest cała dokumentacja medyczna, dotycząca ofiary oprawcy spod Głogowa.
Horror w Gaikach. "Za dramatem kryje się wielka miłość"
Z ofiarą Mateusza J. udało się porozmawiać Łukaszowi Kazimierczakowi z portalu Mój Głogów. - Za tym dramatem stoi historia wielkiej miłości. Ona dla niego zostawiła dwójkę swoich dzieci i ta miłość ją od niego też uzależniła. Gdy się uwolniła, bała się jak będzie teraz funkcjonować - opowiada Onetowi.
Z kolei dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lesznie Donata Majchrzak-Popławska zauważa pewną nieścisłość w relacjach dotyczących pani Małgorzaty. - Ta historia jest tragiczna, ale dziwią mnie pojawiające się w mediach informacje, o tym, że kobieta była więziona od początku 2019 r. Pani Małgorzata do połowy 2020 r. przebywała w ośrodku interwencyjno-readaptacyjnym w Lesznie - twierdzi.
Zawiła historia 30-latki spod Głogowa
Porzucone dzieci 30-latki mają 7 i 9 lat. Decyzją sądu trafiły pod opiekę krewnych, a matce ograniczono prawa rodzicielskie. Według Onetu ojciec (lub ojcowie) dzieci nie są znani. Kobieta, prawdopodobnie gdy już była więziona, urodziła trzecie dziecko. Zostało oddane do adopcji.
- Z informacji, które posiadamy, wynika, że to nie była historia, że ktoś tę kobietę zgarnął z ulicy i uwięził - mówi dyrektorka MOPR w Lesznie. Kobieta miała zgłaszać, że jest ofiarą przemocy, a pracownicy socjalni mieli jej zaproponować próbę odseparowania się od oprawcy. 30-latka jednak niespodziewanie zniknęła.
https://wiadomosci.wp.pl/znecal-sie-i-wiezil-30-latke-nowe-informacje-7066740425190016aAnonim
34 min. temu
Rura kanalizacyjna a nie kobieta . Miała dach nad głową za darmochę i żarcie , zapłatą był sex , to takie proste . Mogła uciekać , jak by chciała . Nie pierwsza i nie ostatnia zeszmacona przez system euro-bolszewicki .
konkret
42 min. temu
Dzień bez horroru jest dniem straconym. Ci, którzy uprawiają teorie, że w PRL było niebezpiecznie i władza była okrutna nie mają racji, nie chodzi o informacje. Dzieci wszystkie i my jeździliśmy na rowerach, koczowali w zaroślach chodzili i jeździli byle gdzie zawsze sami, zawsze bezpieczni, mili ludzie. Jeżeli zabrakło picia można było pójść do przypadkowego domu i dostać wody ze studni. Władza uprawiała politykę, ze wszystko jest idealnie, dlatego bała się małego niezadowolenia, czy jakiegokolwiek wzrostu cen.