Kupujesz rzeczy z drugiej ręki? Zapłać podatek albo gigantyczną karę. Te przepi
Sujet : Kupujesz rzeczy z drugiej ręki? Zapłać podatek albo gigantyczną karę. Te przepi
De : manta103g (at) *nospam* gmail.com (darius)
Groupes : soc.culture.polishDate : 04. Sep 2024, 09:54:45
Autres entêtes
Organisation : novaBBS
Message-ID : <25298306affb26d4f2b9574bc04b75fe@www.novabbs.com>
User-Agent : Rocksolid Light
Ale co to ma wspólnego z Auto Świat ?
"Kupujesz rzeczy z drugiej ręki? Zapłać podatek albo gigantyczną karę.
Te przepisy obowiązują już dziś
Maciej Brzeziński
wczoraj 13:09
Auto Świat
Coraz więcej transakcji na wtórnym rynku – w tym dotyczących używanych
akcesoriów samochodowych (np. bagażników rowerowych), używanych alufelg,
niektórych części zamiennych i innych rzeczy – podlega opodatkowaniu.
Fiskus widzi, co robimy w sieci, więc jeśli kupisz, a nie zapłacisz
podatku, może być źle.
Kupno od osoby prywatnej rzeczy wartej więcej niż 1000 zł podlega
opodatkowaniu (screen z ogłoszenia serwisu OLX) Foto: CHOKCHAI
POOMICHAIYA / Shutterstock
Kupno od osoby prywatnej rzeczy wartej więcej niż 1000 zł podlega
opodatkowaniu (screen z ogłoszenia serwisu OLX)
Kupując jakąkolwiek rzecz od osoby fizycznej (np. akcesoria do
samochodu, rower itp.), trzeba pamiętać o zgłoszeniu transakcji i
zapłaceniu podatku
Maksymalna wartość transakcji nieobjętej opodatkowaniem wynosi 1000
zł
Fiskus coraz lepiej wie, co dzieje się na platformach sprzedażowych.
Jeśli ktoś, wbrew obowiązkowi, nie zgłosi transakcji, zostanie ukarany
grzywną
W tekście wyjaśniamy, kto i w jakiej sytuacji, a także, w jaki
sposób ma zapłacić podatek
Problem narasta od lat, bo też od wielu lat nie zmienia się limit
wartości transakcji nieobjętych opodatkowaniem. Niezmiennie wynosi on
1000 zł. Oznacza to, że jeśli kupujemy jakaś droższą niż 1000 zł rzecz
od osoby, która nie jest przedsiębiorcą i nie wystawiła faktury VAT,
powinniśmy zapłacić podatek.
Nie tylko od kupna samochodu. Co to za podatek i jak się go płaci?
Każdy wie, że jeśli kupuje używany samochód od osoby fizycznej, musi
zapłacić podatek w wysokości 2 proc. Nie każdy wie, że takie samo
zgłoszenie trzeba zrobić i ten sam podatek należy zapłacić, kupując np.
używany rower albo bagażnik do przewożenia rowerów. Nie jest to bowiem
podatek "od kupna samochodu" tylko "podatek od czynności
cywilnoprawnych". Nie ma znaczenia, co kupujesz – jeśli przekroczysz
limit, musisz zgłosić transakcję i zapłacić podatek w wysokości 2 proc.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Przeczytaj także: Uważaj na te foteliki. Od 1 września są zabronione
Zgłoszenie obowiązku zapłaty podatku od czynności cywilnoprawnych wymaga
wypełnienia formularza PCC-3 i dostarczenia go do urzędu skarbowego
właściwego dla miejsca zamieszkania kupującego. Podatek ten – co do
zasady – płaci kupujący. Na dostarczenie do urzędu wypełnionej
deklaracji PCC-3 mamy dwa tygodnie i również w tym terminie mamy
zapłacić 2 proc. wartości przedmiotu transakcji – czyli wartości
przedmiotu, który kupiliśmy. Ważne: liczy się wartość przedmiotu, a nie
jego cena, choć domyślnie to właśnie cena jest zazwyczaj przyjmowana
jako wartość przedmiotu. Urząd może ją jednak skorygować, jeśli uzna, że
specjalnie zaniżyliśmy cenę podaną na umowie.
Nie było tego podatku, a jest? Nie do końca...
Jeśli w przeszłości mało kto w ogóle wiedział, że istnieje coś takiego
jak podatek od czynności cywilnoprawnych, to było tak z co najmniej
dwóch przyczyn.
Po pierwsze, dawniej limit 1000 zł "odsiewał" niemal wszystkie
transakcje zawierane pomiędzy osobami fizycznymi dotyczące rzeczy
ruchomych – z wyjątkiem pojazdów.
Po drugie, wśród rzeczy ruchomych bodaj tylko pojazdy podlegają
rejestracji i nad transakcjami, które ich dotyczą, fiskus (i w ogóle
system państwowy) ma pełną kontrolę. Przez całe lata miliony transakcji
dotyczących pozostałych rzeczy nowych i używanych zawieranych pomiędzy
osobami fizycznymi pozostawało poza kontrolą organów podatkowych. To
jednak gwałtownie się zmienia: kontrolowani są zarówno sprzedawcy, jak i
kupujący. Sprzedawcy dlatego, aby fiskus wiedział, czy w praktyce nie
wykonują oni niezgłoszonej nigdzie działalności gospodarczej. Z kolei
kupujący dlatego, że mogą zawierać transakcje podlegające opodatkowaniu.
Bo pomyślmy na zdrowy rozum: kto, kupując np. używany bagażnik do
przewozu rowerów za 2000 zł, zgłasza ten fakt urzędowi skarbowemu?
Niewielu jest takich, co zgłaszają takie transakcje, choć powinien
każdy. Pozostali podlegają ukaraniu grzywną.
Nie zgłosiłeś transakcji urzędowi skarbowemu – co za to ci grozi?
Kara za nieterminowe złożenie deklaracji PCC-3 (nie należy jej mylić z
nieterminowym zapłaceniem podatku) to od jednej dziesiątej minimalnego
wynagrodzenia za pracę do 20-krotności minimalnej płacy. Oznacza to, że
najniższa kara od 1 lipca 2024 r. to 430 zł, a najwyższa... 86 tys. zł.
Z początkiem przyszłego roku ma nastąpić kolejna podwyżka płacy
minimalnej, co oznacza również wzrost kar za nieterminowe złożenie
deklaracji PCC-3.
Przeczytaj także: Zapytałem mechanika, co lepsze: Corolla czy Golf.
Już wiem, czemu używane Toyoty są drogie
Skąd urząd wie, że kupiłeś np. rower za więcej niż 1000 zł?
Jeśli kupujemy jakąś rzecz od sąsiada, to prawdopodobnie – o ile ktoś
nie doniesie urzędowi skarbowemu o tym fakcie – urząd o tym nigdy się
nie dowie. Podobnie jest w przypadku wszelkich transakcji dokonywanych
na zasadzie "z ręki do ręki".
Co innego, jeśli rzecz kupujemy przez Internet na platformie, która
kojarzy kupujących oraz sprzedających i pomaga w fizycznym "dograniu"
transakcji – np. organizując tanie przesyłki i zapewniając jakąś formę
ochrony kupującego. Jeśli dogadamy się poza portalem i poza portalem
sfinansujemy transakcję, a następnie wbrew przepisom nie zgłosimy kupna
rzeczy wartej więcej niż 1000 zł, pewnie unikniemy kary. Ale ryzyko
gwałtownie rośnie, jeśli transakcja zostaje odnotowana w systemach
platformy sprzedażowej.
Czynny żal może cię uratować
Organy podatkowe na razie nie wypracowały jeszcze systemu wyłapywania i
kontroli wszelkich transakcji, ale przypadki "udanych" kontroli nie
należą już do wyjątków. Zarówno sprzedający otrzymują wezwania, aby
wyjaśnić, czy sprzedają własne rzeczy używane czy też w istocie prowadzą
niezgłoszoną działalność gospodarczą, jak i kupujący muszą tłumaczyć,
dlaczego nie zgłosili transakcji, choć powinni.
Sytuacja, w której trzeba tłumaczyć się z niedopełnienia obowiązku
podatkowego, nie jest przyjemna i wiąże się zarówno z koniecznością
zapłaty zaległego podatku i karnych odsetek, jak i z grzywną.
Oczywiście, grzywna za niezgłoszenie kupna jakiejś w sumie drobnej
rzeczy nie będzie raczej maksymalna, zwłaszcza jeśli urzędnik widzi, że
człowiek nie był świadom obowiązku. Ale już minimalna grzywna może być
bolesna, a jeśli będzie to kilkukrotność minimalnej grzywny – tym
bardziej.
Alternatywnym rozwiązaniem jest wyrażenie tzw. czynnego żalu, do którego
mamy prawo, zanim organ podatkowy dowie się, że jesteśmy mu coś winni. W
takim wypadku musimy zapłacić zaległy podatek z odsetkami, ale mamy
szansę na symboliczną karę lub po prostu "odpuszczenie grzechów".
Date | Sujet | # | | Auteur |
4 Sep 24 | Kupujesz rzeczy z drugiej ręki? Zapłać podatek albo gigantyczną karę. Te przepi | 1 | | darius |
Haut de la page
Les messages affichés proviennent d'usenet.
NewsPortal