Nie żyje wybitny seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz

Liste des GroupesRevenir à sc polish 
Sujet : Nie żyje wybitny seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz
De : manta103g (at) *nospam* gmail.com (darius)
Groupes : soc.culture.polish
Date : 13. Sep 2024, 18:15:07
Autres entêtes
Organisation : novaBBS
Message-ID : <289a2cda0ad8ac2166d3ee5a8cf0c761@www.novabbs.com>
User-Agent : Rocksolid Light
Nie żyje wybitny seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz
Polska Agencja Prasowa
13 września 2024, 16:25
FACEBOOK
X
E-MAIL
KOPIUJ LINK
Zmarł Zbigniew Lew-Starowicz, wybitny polski seksuolog i psychiatra,
prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. O jego śmierci
poinformowało w mediach społecznościowych Centrum Terapii Lew-Starowicz.
"Był nie tylko ekspertem w swojej dziedzinie, ale również nauczycielem i
mentorem dla wielu pokoleń, a jego praca naukowa miała ogromny wpływ na
rozwój seksuologii w Polsce" — podkreślono w oświadczeniu. Prof.
Lew-Starowicz miał 80 lat.
Zbigniew Lew-Starowicz nie żyje. Wybitny seksuolog i psychiatra miał 80
lat Stach Leszczyński / PAP
Zbigniew Lew-Starowicz nie żyje
‹ wróć
    Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
"Z ogromnym smutkiem informujemy, iż odszedł od nas prof. dr hab. n.
med. Zbigniew Lew-Starowicz. Wybitny polski seksuolog, psychiatra i
psychoterapeuta, specjalista seksuologii klinicznej oraz propagator
edukacji seksualnej. Wieloletni Konsultant Krajowy z zakresu
seksuologii. Kierownik naukowy i wykładowca na uczelniach wyższych oraz
kursach specjalizacyjnych dla lekarzy z zakresu seksuologii i
psychiatrii" — czytamy we wpisie Centrum Terapii Lew-Starowicz.
"Był nie tylko ekspertem w swojej dziedzinie, ale również nauczycielem i
mentorem dla wielu pokoleń, a jego praca naukowa miała ogromny wpływ na
rozwój seksuologii w Polsce. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci i
sercach, jako osoba ogromnie zaangażowana w swoją pracę i zawsze chętna
do niesienia pomocy potrzebującym" — głosi oświadczenie Centrum.
Nie żyje seksuolog i psychiatra Zbigniew Lew-Starowicz. Miał 80 lat
Zbigniew Lew-Starowicz urodził się 25 października 1943 r. w Sieradzu. W
1966 r. ukończył medycynę na Wydziale Lekarskim Wojskowej Akademii
Medycznej w Łodzi. W 1986 r. uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk
medycznych ze specjalnością w zakresie psychiatrii.
W latach 1995–1996 był ekspertem Ministerstwa Edukacji Narodowej w
zakresie edukacji seksualnej, a w 1996–1998 liderem programu edukacji
seksualnej Organizacji Narodów Zjednoczonych. W 1994 r. został powołany
na krajowego konsultanta z zakresu seksuologii. Był autorem i
współautorem kilkuset publikacji z zakresu seksuologii i psychiatrii
oraz kilku tysięcy artykułów popularnonaukowych. Został odznaczony
Krzyżem Kawalerskim, Krzyżem Oficerskim i Orderem Odrodzenia Polski.
"Pan od seksu". Dzieciństwo i młodość prof. Lwa-Starowicza
W książce "Pan od seksu" (2013 r. wydawnictwo Znak), ceniony seksuolog
podzielił się z czytelnikami swoją historią. "Napisałem dziesiątki
książek na rozmaite tematy – ta jest o mnie... albo raczej o tym, co dla
mnie ważne: o mojej pracy, moich czasach i o problemach, które musiałem
rozwiązać" – napisał we wstępie Lew-Starowicz.
Pierwszy rozdział autobiografii seksuolog zaczął od tego, co składało
się na jego codzienność — czyli od pracy i pacjentów – po czym przeniósł
czytelnika na ulicę Kolegiacką 3 w Sieradzu, gdzie w kamienicy, która
doczekała się pięknego remontu, wychowywał się wraz z dwójką rodzeństwa.
Najważniejszym miejscem w domu był gabinet – to tam w otoczeniu książek
toczyło się życie rodzinne i, jak wspominał Starowicz, to właśnie było
ulubione jego miejsce w domu. Widok mamy krzątającej się w kuchni i ojca
sprawdzającego klasówki, pyszne tradycyjne potrawy przyrządzane przez
mamę z dodatkiem śmietany, którą — jak zaznaczył seksuolog — mama bardzo
lubiła, przyprawiały domowników o rozkosze podniebienia, a dietetyków o
zawał serca. "(...) mama lubiła gotować. (...) Do końca życia, gdy tylko
skądś przyjeżdżałem, pytała, jakie tam było jedzenie" – wspominał.
Seksuolog podkreślał również wielkie uczucie, jakie łączyło jego
rodziców. "Kiedy myślę o rodzicach, przed oczami staje mi taki obrazek:
idą na spacer, trzymają się za ręce... Tata był zakochany w mamie do
końca życia" – wspominał Lew-Starowicz.
Z autobiografii dowiadujemy się również, że liczne książki i artykuły,
jakie napisał seksuolog, mogły być opatrzone bardziej wymyślnym
imieniem, gdyż jego ojciec wykazywał zamiłowanie do oryginalnych imion,
które, jak wnioskuje Lew-Starowicz, musiał wygrzebywać gdzieś w
literaturze.
"Moja siostra to Alma Tomira, a brat nazywał się Maur Sulimir. Przed
nadaniem mi równie oryginalnego imienia ojca powstrzymała okupacja.
(...) w tej sytuacji ojciec nadał mi dokładnie takie imiona, jakie nosił
on sam – Zbigniew Kazimierz. (...) Lew to nie imię, tylko herb. Tata
tłumaczył mi, że został nadany naszej rodzinie za zasługi dla kraju" –
wyjaśnił.
Zmarł Zbigniew Lew-Starowicz. Wielką karierę przepowiedziała mu wróżka
W swojej autobiografii seksuolog wiele miejsca poświęcił swojej pracy,
szczegółowo opisując ścieżkę kariery, której owocne efekty
przepowiedziała mu wróżka, a która z powodu sytuacji politycznej w
Polsce nie była łatwa. Jednak z książki dowiadujemy się, że nie tylko
pracą Starowicz żył. Seksuolog zdradzał również duże zainteresowanie
muzyką i był niezastąpionym DJ-em na towarzyskich spotkaniach. "Na
przyjęciach zawsze pełnię funkcję DJ-a. Na imprezy z przyjaciółmi
starannie przygotowuję składanki, które muszą godzić różne upodobania.
Zadanie nie jest łatwe" – przekonywał.
W poszukiwaniu ciekawych płyt był w stanie przemierzyć całą Warszawę,
potem przemierzał regały w Empiku czy Trafficu, wynosząc muzyczne łupy w
okazałych torbach, potem doceniał wartość nowych technologii i całą
muzyczną bibliotekę gromadził na tablecie. "Mam tablet i zupełnie
oszalałem, kiedy odkryłem jego możliwości. Mam dostęp do wszystkich
nowości płytowych, które ukazują się na świecie, a nawet do zapowiedzi
nowości. Mogę sobie to wszystko zamówić i ściągnąć do komputera, jedyny
minus to koszty" – przyznawał. Uwielbiał muzykę latynoską, codziennie
rano w drodze do pracy słuchał muzyki kubańskiej "to mnie dobudza i
ładuje moje baterie. Nigdy nie włączam radia w aucie" — pisał. Muzyka
sakralna, jazz, muzyka latynoska, Starowiczowi nie byli obcy też tacy
wykonawcy jak choćby Lady Gaga. Jedynym gatunkiem, który nie należał do
jego ulubionych, była muzyka klasyczna.
"Nie mam wielkiego zbioru muzyki klasycznej. Mam uraz dzieciństwa. Taka
muzyka kojarzy mi się przede wszystkim z czasem, gdy chory leżałem w
łóżku w domu i skazany byłem na słuchanie kołchoźnika emitującego muzykę
klasyczną i ludową" – napisał w książce.
Lew-Starowicz — seksuolog i psychiatra, osobowość medialna, ojciec i
dziadek
Dla jednych był uznanym autorytetem, dla innych panem z telewizji, który
przełamywał seksualne tematy tabu, zaś w domu ojcem i dziadkiem, któremu
brakowało czasu dla najbliższych.
"Dla rodziny, dzieci i wnuków mam wciąż za mało czasu. To jest mój
największy problem" – przyznał. "Dzisiaj nawet mam go mniej niż kiedyś.
Jest odwrotnie, niż powinno – zazwyczaj przecież mężczyzna ma z wiekiem
coraz więcej wolnego czasu" – ubolewał. Był uznawany za jednego z
najbogatszych lekarzy w Polsce, ale w swojej autobiografii obalił mit
seksuologa-miliardera.
"Wbrew pozorom i plotkom wcale nie jestem najbogatszym lekarzem w
Polsce, chociaż wiele osób tak mnie postrzega. Kiedy ludzie słyszą, że
mam kredyty do spłacenia, nie mogą uwierzyć. Myślą, że każdy, kto często
pokazuje twarz w telewizji, zarabia krocie. (...) Na ogół bawi mnie to.
Zdarza się, że dla zabawy gram rolę bogacza" — przyznał.
Autobiografia napisana przez Starowicza ukazuje nie tylko nieznane
oblicze najpopularniejszego w Polsce seksuologa, koleje jego kariery,
działalności publicznej, ale również niezwykle ciekawe spojrzenie na
seks po polsku.

Date Sujet#  Auteur
13 Sep 24 o Nie żyje wybitny seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz1darius

Haut de la page

Les messages affichés proviennent d'usenet.

NewsPortal