Re: Chwile grozy na lotnisku w Kanadzie. Samolot wypadł z pasa startowego

Zaledwie święta się skończyły, a już 4 katastrofy samolotów.
A w Korei Południowej rozbił się noy Boeing 737, czyli żaden gruchot i
zapalił mu się silnik.
Brak podwozia to problem, brak wstecznego ciągu do hamowania to problem,
ale gdy droga hamowania awaryjnego to 2000 metrów, to dlaczego znalazł
się na pasie 800 metrowym, zakończonym betonową ścianą dla samobójców.
Nie chce mi się szukać w góglarce, czy za tym pasem idzie droga, a może
płynie rzeka, ale ta betonowa ściana procedury ratunkowej nie ułatwiła.
Po świętach, sylwestrze, każdy samolot powinien być badany alkomatem.
Ptaki na lotnisku to stary problem i dawno rozwiązany, bo zainstaloano
akustyczne odstraszacze ptaków.
Gdyby ptaki nadal były problemem, to każde lądowanie byłoby procedurą
wysokiego ryzyka, a ostrzeżenie przed ptakami, przez wieżę, było
nieskuteczne, bo awaria podwozia została już stwierdzona, a dodatkowo
zapalił sie silnik.
Czyli nowy Boeing 737 to gruchot, podobnie jak Boeingi MAX, które się
rozbijały, bo komputer podkładowy wadliwie zmuszał MAX-y do lądowania w
wodzie, albo do rozbijania się o ziemię