Musiała zapłacić 360 zł za przejazd taksówką z Dworca Centralnego na Mokotów. Nie uwierzycie, co usłyszała od policji W
Sujet : Musiała zapłacić 360 zł za przejazd taksówką z Dworca Centralnego na Mokotów. Nie uwierzycie, co usłyszała od policji W
De : manta103g (at) *nospam* gmail.com (darius)
Groupes : soc.culture.polishDate : 31. Dec 2024, 13:30:33
Autres entêtes
Organisation : novaBBS
Message-ID : <f3adaeef83d49c33eb873fd24b2e7aad@www.novabbs.com>
User-Agent : Rocksolid Light
Musiała zapłacić 360 zł za przejazd taksówką z Dworca Centralnego na
Mokotów. Nie uwierzycie, co usłyszała od policji
W Warszawie od lat istnieje szajka, która naciąga przyjezdnych na
przejazd taksówką za kosmiczną kwotę m.in. grupa Gruzinów, która liczy
za przejazd nawet osiem razy więcej niż licencjonowani kierowcy.
31 grudnia 2024, 12:50
64
taxi2tomeqs, klaudiafekner / Shutterstock
taxi2
REKLAMA
Klaudia Fekner ofiarą taksówek
W 2023 r. władze Warszawy zapowiadały kontrole legalności przewozu
samochodem osobowym i taksówką na terenie miasta. Sprawdzane było
przestrzeganie przez przewoźników obowiązujących norm prawnych podczas
transportu drogowego. Wówczas wystawiono mandat 5 kierowcom taksówek,
którzy pobierali należność niezgodnie z cennikiem, naruszając przepisy
prawa miejscowego.
Jak się okazuje, taki proceder trwa do dziś. Jedna z influencerek
Klaudia Fekner, którą obserwuje na Instagramie ponad 100 tys.
obserwujących, stała się jedną z ofiar. Nagłośniła sprawę na swoich
mediach społecznościowych.
REKLAMA
"Uważajcie dla oszustów, a jeśli możecie, to podajcie dalej dla
przestrogi" – napisała.
Klaudia tłumaczy, że miała zamawiać taksówkę z FreeNow, ale był za długi
czas oczekiwania. W tym samym czasie podszedł do niej jeden z
taksówkarzy i zapytał, czy szuka taksówki. Influencerka od razu zapytała
się o cenę i usłyszała, że "troszeczkę więcej niż z aplikacji".
"Tu już powinna mi się zapalić czerwona lampka. Niestety tak nie było.
Pośpiech, poranna godzina… i wsiadłam do tej taksówki. Normalnie była
oznaczona jako taxi i wszystko było okej. Pierwsze, co rzuciło mi się w
oczy, że drzwi nie były klasycznie zamykane, tylko przesuwne. I to jest
kluczowe, bo nie mogłam widzieć cennika. Przyjechaliśmy na Mokotów, to
było około 15 minut – 4 km. I wyobraźcie sobie, że ten pan do mnie mówi,
że mam mu zapłacić 360 zł. Mam nawet paragon" – mówi Fekner.
Okazało się, że to nie była taksówka, tylko pan działał na zasadzie
przewozu osób: "Czyli nie powinien mieć oznaczenia, a po drugie stać na
miejscu postojowym dla taksówek i uwaga ten cennik był przyklejony za
moją głową, więc kiedy drzwi były przesunięte, jak wsiadałam, to nie
mogłam ich widzieć, bo musiałam się obrócić całkowicie, żeby go
zobaczyć".
Klaudia poszła na policję, a tam usłyszała, że sprawa i tak będzie
umorzona:
"Byłam na policji na dworcu od razu tego samego dnia i chciałam zgłosić,
ale Panowie Policjanci doradzili, że nie ma to sensu, bo sprawa i tak
będzie umorzona, bo jest to "legalne" i mają wiele takich przypadków i
zawsze kończy się tak samo" – mówi Kozaczkowi influencerka.
Date | Sujet | # | | Auteur |
31 Dec 24 | Musiała zapłacić 360 zł za przejazd taksówką z Dworca Centralnego na Mokotów. Nie uwierzycie, co usłyszała od policji W | 1 | | darius |
Haut de la page
Les messages affichés proviennent d'usenet.
NewsPortal