Nie żyją Karolina i Ula. 56-latek, który "naświetlał" zmarłe, ma jednak fanki w branży cukierniczej i psychiatrycznej A
Sujet : Nie żyją Karolina i Ula. 56-latek, który "naświetlał" zmarłe, ma jednak fanki w branży cukierniczej i psychiatrycznej A
De : manta103g (at) *nospam* gmail.com (darius)
Groupes : soc.culture.polishDate : 26. Mar 2025, 13:27:39
Autres entêtes
Organisation : novaBBS
Message-ID : <29d80e3e07951e438800dc49b5a6239d@www.novabbs.com>
User-Agent : Rocksolid Light
Nie żyją Karolina i Ula. 56-latek, który "naświetlał" zmarłe, ma jednak
fanki w branży cukierniczej i psychiatrycznej
Aleksandra Ratajczak
Aleksandra Ratajczak
Dziennikarka działu Wydarzenia
Data utworzenia: 25 marca 2025, 18:00.
Udostępnij
Tomasz Sz. (56 l.) przez długi czas przedstawiał się jako naturopata
(specjalista w zakresie medycyny naturalnej), ale niebawem może surowo
odpowiedzieć za to, że dwie jego klientki już nie żyją. O tym, ile jest
winy Sz. w tych tragediach, sąd prawdopodobnie zdecyduje już pod koniec
lata br. Proces wzbudza emocje, bo nie wszyscy uważają, że sposób, w
jaki mężczyzna leczył i rozmawiał z "pacjentkami", miał decydujący wpływ
na zgony. We wtorek 25 marca przed katowickim sądem zeznawały te osoby,
które wręcz chwaliły działalność znachora. Wśród nich była czynna
zawodowo lekarz psychiatra.
Przed katowickim sądem trwa proces Tomasza Sz.
6 Zobacz zdjęcia
Przed katowickim sądem trwa proces Tomasza Sz. Foto: Dawid Markysz /
Edytor
Według strony oskarżającej naturopata miał mówić ciężko chorym kobietom,
że... nie są chore na raka. Miał siać w głowach swych klientek
przekonanie, że źródłem ich prawdziwego cierpienia nie są choroby
nowotworowe, lecz np. porażenie nerwu kulszowego albo patogeny, które
Tomasz Sz. wykrywał tzw. generatorem plazmy. Mężczyzna miał ponoć
rekomendować odstawianie leków. Takie przynajmniej ustalenia poczyniła
prokuratura.
Wiadomo, że naturopata wypożyczał chorym klientkom za ciężkie pieniądze
"cudowne lampy". Ale niektórym "pacjentkom" naświetlanie nie przynosiło
obiecywanych rezultatów. Dwie z nich nie żyją. Czy dlatego, że zostały
namówione do odstawienia tradycyjnego leczenia? To właśnie chce wyjaśnić
sąd. Proces Tomasza Sz. zmierza do finału. Wyrok możemy usłyszeć już we
wrześniu. Wszyscy są ciekawi orzeczenia, gdyż przed sądem jako
świadkowie nie stawali jedynie ci, którzy widzą w Sz. oszusta. We wtorek
zeznawały dwie kobiety (psychiatra i cukiernik), które nie miały żadnych
zastrzeżeń do sposobu leczenia Tomasza Sz.
REKLAMA
Proces trwa w Sądzie Rejonowym w Katowicach. Tomasz Sz. jest oskarżony o
oszustwa, narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i
doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dwóch kobiet. Odpowiada również
za udzielanie świadczeń zdrowotnych bez uprawnień. Prokuratura stoi na
stanowisku, że jego działania były szkodliwe.
Proces Tomasza Sz. w Katowicach. Rodziny zmarłych kobiet nazywają go
szarlatanem
Rodziny zmarłych kobiet, które skorzystały z praktyk Tomasza Sz., dzielą
się swoją rozpaczą i opisują, jak ich bliskie miały zostać wprowadzone w
błąd. Mężczyzna, który działał w Małopolsce, miał przekonywać ciężko
chore kobiety, że nie cierpią na raka. Obiecał im wyleczenie za pomocą
tzw. generatora plazmy i specjalnych plastrów oczyszczających. Niestety,
dwie pacjentki zmarły w konsekwencji tego, że mu uwierzyły. Chodzi o
Karolinę G. i Urszulę K.
REKLAMA
Zobacz także
Znachor od "cudownej" lampy usłyszał od wdowca: czemu kłamiesz?!
Znachor od "cudownej" lampy usłyszał od wdowca: czemu kłamiesz?!
Śpiesz się! Bonus za kolejną wygraną Igi Świątek!
Materiał promocyjnyŚpiesz się! Bonus za kolejną wygraną Igi Świątek!
— Praktyki tego szarlatana doprowadziły do śmierci naszej córki — mówili
Anna i Eugeniusz G. z Milicza. — W kwietniu 2021 r. córka poszła do
Tomasza Sz. Poddała się leczeniu jego lampą. Rodzinie powiedziała, że na
miesiąc spróbuje, ale jej stan się pogarszał. W listopadzie przestała
chodzić. Po świętach już tylko leżała. Tomasz Sz. skasował kolejne
pieniądze i zakazał jakichkolwiek kontaktów z lekarzami. Wahadełkiem
wykrył patologiczne zmiany, które kazał leczyć lampą. Było coraz gorzej.
Pod koniec stycznia dostała udaru, jej stan był bardzo zły. Gdy trafiła
do szpitala, medycy, którzy ją przyjmowali, łapali się za głowę. Pytali:
"Jak tak można leczyć?!" — wspominali bliscy. Karolina (35 l.) zmarła 3
grudnia 2022 r.
"Pani nie ma żadnego raka". Tak Tomasz Sz. miał mówić do żony pana
Władysława.
Kolejną ofiarą dziwnych praktyk Tomasza Sz. — zdaniem śledczych — była
Urszula K. — W czerwcu 2022 r. u mojej żony stwierdzono 3-centymetrowego
guza trzustki. Żona od znajomego dowiedziała się o Tomaszu Sz. Miał być
lekarzem z 20-letnią praktyką, którą rzekomo zdobył w Paryżu. Po wejściu
do jego gabinetu w Bysinie (woj. małopolskie) od razu wiedziałem, że coś
jest nie tak. Wziął rękę żony, wahadełko, spojrzał na wyniki żony i
powiedział: "Pani nie ma żadnego raka". Od razu wiedziałem, że to jest
oszust, bo podważył diagnozę medycyny i wyszedłem z tego domu —
opowiadał Władysław K.
REKLAMA
— Żona niestety wierzyła mu, że ją uleczy. Po dwóch miesiącach
naświetlania jego "generatorem plazmowym" stan się pogarszał. Gdy
trafiła do szpitala, było już za późno. Urszula († 66 l.) zmarła 1
kwietnia 2023 r. na moich rękach — wspomina pan Władysław.
Świadkowie przed katowickim sądem wskazywali, że Tomasz Sz. używał
manipulacji i wykorzystał fakt, że chorzy byli zdesperowani i ufni.
Oskarżony nie przyznał się do zarzutów. Zaprzeczył, że odradzał zmarłym
pacjentkom wizyty u lekarzy. Twierdzi, że nie diagnozował chorób, tylko
częstotliwości patogenów lub ich obecność w organizmie.
Świadkowie obrony wychwalali usługi znachora
Proces oskarżonego zmierza do końca. Na wtorkowej rozprawie (25 marca)
zeznawali świadkowie, którzy dobrze się wypowiadali na temat usług
oskarżonego. O ich przesłuchanie zawnioskował obrońca Tomasza Sz.
Jedną z nich była psychiatra Edyta P. (52 l.). — Korzystałam z tych
generatorów, byłam bardzo zadowolona z wyników, nastąpiła poprawa mojego
stanu zdrowia. Generator to czysta fizyka. Można go tak zaprogramować,
że działa na patogen, likwiduje go. Dokładnie nie wiem, jak to działa,
ale dla mnie to naukowa metoda — stwierdziła psychiatra.
— Byłam zmęczona, miałam bóle głowy, stres w pracy, pojawiły się też
stany depresyjne, skoki ciśnienia i tętna. Konwencjonalna medycyna mi
nie pomagała. Stosowałam generator pana Tomasza Sz. ok. dwóch miesięcy.
Na efekty działania musiałam poczekać, ale moje funkcjonowanie się
poprawiło. Nadal będę go stosować — mówiła lekarka. Przyznała też, że
"cudowną lampę" stosuje na swoich zwierzętach.
REKLAMA
Gdy pytania zaczął zadawać prokurator, lekarka nie była już taka
zdecydowana w swoich odpowiedziach. Denerwowała się, mówiła, że
niektórych pytań nie rozumie.
— Czy generator, który usunął patogeny, nazywa pani leczeniem? —
dopytywał prokurator.
— Nie nazwałabym tego tak — odpowiedziała Edyta P.
— Czy pani zdaniem usunięcie patogenu przez generator Tomasza Sz. było
usunięciem źródła choroby? — dopytywał prokurator.
— Nie potrafię na to odpowiedzieć — dodała lekarka, wyraźnie
zdenerwowana pytaniami prokuratora.
Właścicielka cukierni: u mnie zadziałało...
Kolejnym świadkiem wezwanym przez obronę była Agnieszka B. (50 l.),
która wypożyczyła "cudowną lampę" od naturopaty. — O panu Tomaszu
dowiedziałam się od klientów mojej cukierni. On nie tytułował się
lekarzem, ani terapeutą. Wypożyczyłam "generator plazmy" na miesiąc.
Jedną dolegliwość chciałam usunąć i ona się nie powtórzyła, więc
zadziałało — mówiła świadek.
Ostatnią osobą, którą sąd wezwał dziś na świadka, była żona naturopaty.
— Mąż diagnozuje patogeny, a nie choroby — zeznała Jolanta Sz. —
Zajmował się naturopatią, teraz zajmuje się medycyną holistyczną. Jego
działalność skupia się na wynajmowaniu "generatora plazmy", który zabija
patogeny. Mąż nigdy nie przedstawiał się ludziom jako lekarz.
REKLAMA
Tomaszowi Sz. grozi do ośmiu lat więzienia
Sąd wyznaczył jeszcze dwa terminy rozpraw: na 31 lipca oraz 16 września
br. Na tej ostatniej mają się zacząć mowy końcowe stron. Niewykluczone
również, że wówczas zapadnie wyrok.
Proces w Katowicach wzbudza ogromne emocje i stawia pytania o
odpowiedzialność za życie i zdrowie pacjentów. Prokuratura domaga się
surowej kary dla oskarżonego, któremu grozi do ośmiu lat pozbawienia
wolności.
Leczył raka dietą. Guz rozerwał kobiecie pierś
Znachor leczył raka generatorem plazmowym. Dwie kobiety nie żyją
Szokujące ustalenia śledczych
--
Date | Sujet | # | | Auteur |
26 Mar 25 | Nie żyją Karolina i Ula. 56-latek, który "naświetlał" zmarłe, ma jednak fanki w branży cukierniczej i psychiatrycznej A | 1 | | darius |
Haut de la page
Les messages affichés proviennent d'usenet.
NewsPortal