Sujet : Re: Sekret diety Steczkowskiej. Niemal do zera ograniczyła jeden produkt
De : manta103g (at) *nospam* gmail.com (darius)
Groupes : soc.culture.polishDate : 17. May 2025, 18:30:18
Autres entêtes
Organisation : novaBBS
Message-ID : <517270f6a2675cd1288d15980f71ce52@www.novabbs.com>
References : 1 2 3
User-Agent : Rocksolid Light
Dokładnie.
Jeździłem w wakacje do ciotki.
Mieszkała na wsi, wujek był sołtysem i mechanikiem, spawaczem.
Ciężko pracował.
Do sklepu spożywczego było ponad 5 kilometrów w drugiej wsi.
Chodziłem z kuzynką.
Potem zbudowali we wsi mleczarnię i skup mleka
i otworzyli sklep spożywczy.
Kuzynka w nim pracowała, a wszyscy kupowali na burg, bo nie mieli kasy
i oddawali, gdy dostali emerytury.
Wszystko co się jadło było naturalne, z własnej ziemi, ogrodu czy sadu,
żadnej chemii, żadnych pestycydów.
Babcia kisiła kapustę na zimę w drewnianej beczce i cała rodzina
pomagała.
Dziadek zrobić szatkownicę na korbę, ze stolikiem i wszyscy ja
pożyczali,
bo kiszenie kapusty na zimę to była tradycja.
Potem przyszły markety, zagraniczne markety i cała żywnośc jest
sztuczna, chemiczna.
A potem się dziwią, że milion choruje na raka.
A na co mają chorować jedząc codziennie chemię, pijąc codziennie chemię,
pijąc chemiczne mleko, jedząc chemiczną kiełbasę, chemiczną szynkę.
A wszystko zgodne z łunijnymi normami chemicznymi,
aby nikt długo nie żył.
--